Tess Gerritsen - "Sekret, którego nie zdradzę"

 Każda zapowiedź książek tej autorki powoduje we mnie wielkie emocje. Gerritsen jest znakiem firmowym literatury na najwyższym poziomie. Tym razem nie mogło być inaczej. Duet Jane Rizzoli i Maura Isles znowu w akcji. Tym razem sprawa dotyczy morderstw, które mają podłoże religijne. I na tym można zakończyć wstęp, aby nie wejść w spoilery. 

 Autorka sprytnie przechwytuje pewne wątki ze swoich innych opowieści, a szczególnie relacje  z duchownym. Dwie okrutne zbrodnie przypominają coś, co rozpoczyna wyścig z czasem. Ktoś wie wiele z przeszłości. Pytanie kto i co wie? W każdej chwili może zginać kolejna osoba, Duet zdaje sobie sprawę, że to śledztwo nie należy do najprostszych i najbezpieczniejszych, a samo jego prowadzenie doprowadza do zawiłych sytuacji związanych z przeszłością, o której nie sposób jest zapomnieć.

 Gerritsen znowu mnie porwała swoją niezwykłą wyobraźnią i talentem do opisywania akcji, która nigdy do końca nie jest taka, jak może się wydawać być. Znowu zostałem zaskoczony, ponownie zostałem oczarowany, po raz kolejny otrzymałem tekst, który zmuszał mnie do przerwania czytania innych książek i pogrążenia się tylko w "Sekrecie". 

 Autorka ma niebywałą zdolność przenikania stanów, miejsc, stwarzania niezwykle ciekawych interakcji na kartach swoich opowieści. A wszystko wydaje się być prawdziwe. Autorka jest niezwykle elastyczna w swoich powieściach. Wszystko jest dograne. Mnie zawsze ciekawią wątki głównych postaci, które są niezwykle przyziemne, a zarazem pozwalają identyfikować się z wydarzeniami, przez co wytwarza się specyficzna więź. Wspaniała książka. serdecznie polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szanowny czytelniku. Jeżeli masz jakieś zapytanie lub też chcesz się ze mną podzielić spostrzeżeniami to proszę o kontakt mailowy, gdyż rzadko odpisuję na komentarze pod postami. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za obecność w moich skromnych progach. Komentarze anonimowe, wulgarne oraz obrażające innych są kategorycznie usuwane.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...